LFX
To główne wpisy na blogu. Opisuję w nich kolejne zasady wyjęte ze szkolenia i działania Wojsk Specjalnych, które możesz wdrożyć w swoje życie. Na nowy wpis możesz liczyć mniej-więcej co dwa tygodnie. LFX to skrót od "live fire excercise" - określenia oznaczającego ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji. Chcę, żeby te wpisy miały właśnie taki charakter - są to jeszcze ćwiczenia (o zastosowaniu ich na codziennym polu walki musisz zdecydować Ty), ale mają być tak blisko realnej sytuacji, jak to tylko możliwe.
-
AgileLife#3: Sprint
Napisałem już kiedyś o tym, że w metodyce zwinnej praca powinna przebiegać od jednego do kolejnego MVP. Po przeczytaniu tamtego wpisu mogła się pojawić w Twojej głowie myśl „No dobra, ale w takim razie to oznacza jedynie, że zamiast jednego dużego projektu realizujemy wiele mniejszych, następujących…
-
Stop-loss
W tym roku całkiem dobrze idzie mi czytanie książek – przez te dwa miesiące przeczytałem ich już sześć i jestem w trakcie pochłaniania siódmej. Jako pierwszą udało mi się skończyć – rozpoczętą jeszcze w tamtym roku – „Pole śmierci” (o polskiej misji w Kambodży).…
-
Małżeństwo jest.
Ten wpis miał mieć tytuł „Małżeństwo jest boskie”. Ale nie lubię używać nadmiarowych słów. Dlatego stanęło na tym, że małżeństwo jest. I kropka. Tyle wystarczy.
-
Najważniejszy biznesplan na świecie
W trzeciej albo czwartej klasie liceum na lekcję przedsiębiorczości przyszedł pan i powiedział, że naszym zadaniem będzie przygotowanie w określonym czasie biznesplanu. Podobnie z resztą zrobiła pani na zajęciach o tym samym temacie w pierwszym tygodniu zajęć w studium ratowniczym. Zadanie zrealizowałem, oddałem, zaliczyłem.…
-
Nikt Cię tego nie nauczył
W „Dzikim sercu” John Eldridge przytacza historię (nie sprawdzałem, czy prawdziwą) amerykańskiego oddziału, który pod koniec II Wojny Światowej brał udział w walkach w Normandii. Na trasie oddziału znalazło się gospodarstwo zajęte przez Niemców, którzy z zabudowań bronili rejonu…
-
8 rad jak odpoczywać – PORADNIK
No i nadszedł ten długo wyczekiwany czas! Boże Narodzenie (nawet, jeśli nazwiesz je „season’s holidays”)! Jeśli odpowiednio zaplanowałeś urlop albo się uczysz, to jesteś teraz mniej-więcej w połowie 11 dni wolnych od pracy. Tylko… co z tym czasem zrobić, żeby po powrocie do pracy czy szkoły…