praca marzeń
LFX

Fajna praca

Pewnie część z Was przeczytała na stronie „O mnie”, że w początkach tworzenia bloga robiłem doktorat z chemii. Osiem godzin każdego dnia mijało mi na siedzeniu przed komputerem lub bieganiu pomiędzy kwarcowo-metalowymi aparatami, które robią „pip” i „syk” w różnych proporcjach. Kiedyś na Wydziale puściłem koleżance film Instructor Zero i podziwialiśmy jego wyszkolenie w zakresie posługiwania się bronią. W pewnym momencie w mojej głowie zrodziło się pytanie: czy gdyby on oglądał film z naszego prowadzenia badań, to też skomentowałby to „Wow, ale oni to robią, są niesamowici!”?

A oglądnęliśmy wtedy ten film:

Większość osób widzi operatorów jedynie w mediach, przy okazji świąt i pokazów. Mogą wtedy oglądać żołnierzy wysadzających drzwi, sprawnie czyszczących pomieszczenia i szybko ewakuujących się z miejsca akcji. Myślę, że wielu facetów widząc taki pokaz myśli sobie „oni to mają pracę, nie to, co ja”. Stereotyp „inni to mają ciekawą pracę, ja nie” zagnieździł się w głowach wielu osób. Sam nie jestem od niego całkowicie wolny i zdarza mi się tak myśleć (oczywiście pomijając fakt, że doktorat nie jest pracą w sensie prawnym). Jednak jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że żeby w pełni realizować duchowość operatora trzeba zwalczyć tę iluzję, bo inaczej nie można dać z siebie 100% w codziennych zajęciach.

W swojej walce z iluzją nieciekawej pracy doszedłem do opracowania dwóch ważnych kroków, które u mnie dały efekt w postaci zmiany nastawienia. Jeśli masz podobny problem z uznaniem swojej codziennej pracy za atrakcyjną, chciałem Ci je zaproponować.

zdjęcie: US Army@flickr.com, CC-BY

Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, że zwykle widzimy naprawdę małą część pracy kogoś innego. Pokaz specjalsów zazwyczaj jest efektowny i robi wrażenie. Ale za takim pokazem, który mogą oglądnąć inni, stoją lata treningów, których nie może oglądać nikt. Zwykle ciężkich, czasem monotonnych. Każdy krok, ruch, czynność – to wszystko operatorzy powtarzają tyle razy, że czasem na pewno mają tego dość. Ale to, co z dnia na dzień przypomina powtarzanie tego samego bez postępów, z perspektywy kilku lat treningów pozwala stworzyć prawdziwego operatora, sekcję i pluton jako idealnie współdziałający organizm. Taki, który można podziwiać w czasie pokazów.
Jeśli w tym momencie wydaje Ci się, że codziennie robisz to samo i nie przynosi to żadnych efektów, popatrz siebie z perspektywy dłuższego czasu. Zastanów się, jaki byłeś, jak zaczynałeś pracę, co w sobie rozwinąłeś, przypomnij sobie efekt pracy, z którego byłeś zadowolony. Ja taką retrospekcję mam ułatwioną – dwa razy w roku piszę sprawozdanie ze swojej działalności naukowej. Często wtedy zauważam, że pośród narzekania na monotonię tego, co robię, faktycznie generuję postęp.

Drugim krokiem do zwalczenia iluzji jest znalezienie tego, co jest fascynujące w Twojej pracy. Aby utrzymać motywację, operator nie może myśleć o służbie z perspektywy czyszczenia sprzętu. Podobnie jak ja nie mogę myśleć o badaniach z perspektywy wykonywania obliczeń albo przestawiania zaworów. Ale jeśli na te same, powtarzalne czynności popatrzeć z perspektywy uratowania zakładników albo wdrożenia katalizatora do instalacji przemysłowej, wyglądają one zupełnie inaczej. Znajdź pasję w swojej pracy. Znajdź to, dlaczego wybrałeś akurat tę pracę, co na początku Ci się w niej podobało i przypomnij sobie, jakie sukcesy w niej osiągnąłeś i możesz osiągnąć. Odkryj to, co wyróżnia właśnie Twoją pracę.

Oczywiście, znajdą się tacy, którzy pracują w danym miejscu tylko „bo akurat takie stanowisko było wolne”. Jeśli naprawdę nie potrafisz wskazać, dlaczego pracujesz akurat tam, gdzie pracujesz, jeśli naprawdę nie umiesz znaleźć w swojej pracy pasji, rada z mojej strony jest jedna: zacznij zmieniać pracę. Wiele osób boi się takiego kroku, bo „przecież trzeba zarabiać”. Strach przez zmianą i niepewnością to jedna z największych przeszkód w podjęciu dowolnego wyzwania w życiu. Sam też kiedyś stanąłem przed takim dylematem i zdecydowałem się wypowiedzieć umowę o pracę i szukać innej drogi do realizacji siebie. Z perspektywy czasu widzę, że ten krok pozwolił zrobić mi prawdziwy postęp w rozwoju osobistym. Musiałem wtedy parę chudszych miesięcy przetrwać, zanim wykorzystałem ten rozwój do polepszenia swojej sytuacji życiowej. Tak więc, jeśli jeszcze nie umiesz się przełamać a chcesz zmienić pracę – wróć do moich wpisów poświęconych selekcji i zacznij pracować nad podejmowaniem wyzwań w każdej dziedzinie swojego życia.

Głęboko wierzę, że każda świadomie wybrana praca potrafi być interesująca i fascynująca. Niestety, wiele osób nie patrzy tak na swoje zajęcia, tylko daje się wbić w szarą codzienność. Wybij się ponad to tło! Zobacz, jak ciekawe rzeczy robisz, a nowa fala motywacji pojawi się w Twoim życiu. Wtedy tylko Twoją sprawą będzie, jakie sukcesy dzięki niej osiągniesz.

Czasy doktoratu dla mnie już dawno się skończyły. Rzuciłem go gdy się upewniłem, że to nie dla mnie. Po pewnych perturbacjach, półtora roku późnej znalazłem pracę, do której chodzę z pasją i w której mogłem wyrobić sobie dobre nawyki. Teraz kolej na Twój krok.

Jeśli myślisz o większych zmianach – niekoniecznie związanych z pracą zawodową – w życiu, zachęcam do pozostania z moim blogiem na dłużej. Jeśli zapiszesz się na newsletter, regularnie będę podsyłał Ci wartościowe nowe wpisy. Wystarczy, że zostawisz swój e-mail poniżej:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.