
#JakOperator – módl się
Większość z nas niecierpliwi się, gdy tramwaj się spóźnia minutę albo pociąg przyjeżdża kwadrans za późno. Nie lubimy czekać. Może dlatego wiele osób ma problem z wyczekiwaniem Paruzji – bo jest to trudne i nie wystarcza cierpliwości. Sposobem na to jest spędzanie czasu jak zakładnik czekający na uwolnienie.
Punkt zaleceń ONZ, który dzisiaj przytoczę, może zszokować wszystkich zwolenników rozdziału państwa od wiary i tym podobnych dyrdymałów. Moim zdaniem – takie rzeczy można mówić z punktu widzenia wygodnego fotela, ale jak się ktoś znajdzie w sytuacji zakładniczej, to nawet ONZ zaleca:
Skup swoje myśli na przyjemnych scenach, wspomnieniach lub modlitwie.
Myślę, że wszystkie te trzy rzeczy są potrzebne w oczekiwaniu na Paruzję.
Przyjemne sceny – bo przecież w Niebie będzie chodziło o to, żebyś żył pełnią życia, więc przypominanie sobie chwil, w których to robiłeś jest dobrym przygotowaniem do życia wiecznego.
Wspomnienia – bo żadne dobro, które zrobiłeś nie zostanie zapomniane. Więc Ty też nie powinieneś o nim zapomnieć.
I modlitwa, której poświęcę resztę tego wpisu i cały następny.
trudno się czeka gdy nie wiesz, kto i kiedy Cię uwolni
Zakładnik nie ma pojęcia, kiedy i w jaki sposób zostanie uwolniony. A nawet jeśli by wiedział, że przyjdą szturmani (chyba nigdy wcześniej nie użyłem tutaj tego synonimu operatora, więc możecie nauczyć się nowego słowa) – nie ma pojęcia, jakich sił i do ostatnich chwil nie będzie wiedział, czy jest wyciągany z budynku przez operatora, czy po prostu został przechwycony przez konkurencyjną bojówkę.
My jesteśmy w komfortowej sytuacji. Co prawda też nie wiemy, kiedy Bóg przyjdzie ponownie na Ziemię, ale wiemy za to, jak to będzie wyglądało – Jezus wiele razy to opowiedział w przypowieściach, a potem jeszcze kazał spisać to świętemu Janowi w Apokalipsie. Wiemy, że wejdzie „na ostro” (czy „dynamicznie”, jak kto woli).
A przez modlitwę możesz dowiedzieć się trzeciej rzeczy – poznać Tego, który kiedyś przyjdzie jak operator, żeby Cię uwolnić. Tak, że nie pomylisz Go z tymi, wcześniej będą Go udawali.
Trudno jest czekać, jak się nie wie, na kogo się czeka, kiedy on przyjdzie i jak rozpoznać, że to właśnie on. Dzięki modlitwie możesz nauczyć się, jak Bóg przychodzi i Go poznawać. A dzięki temu, że czas nadal będzie niewiadomą, będziesz mógł naprawdę poczuć Adwent.
W następnym wpisie adwentowym powiem Ci o jednej rzeczy technicznej związanej z modlitwą w czasie oczekiwania. W międzyczasie – zachęcam Cię do sięgnięcia po moje wielkopostne wpisy o modlitwie: tu i tu.
Ten wpis pochodzi z cyklu adwentowego na rok 2015. Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi treściami na blogu, zapisz się na newsletter:

