Nie masz kochać (Mt 22, 34-40)
Dzisiejsze czytanie wiele osób pewnie streści stwierdzeniem „trzeba kochać Boga i innych ludzi”. Ciekawi mnie, ile osób zauważy, że w swojej wypowiedzi Jezus wcale nie użył słowa „kochaj”.
Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?” On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy”.
Kiedyś byłem na spotkaniu pewnej wspólnoty, w czasie którego ksiądz próbował sprowokować do dyskusji stwierdzeniem „Bóg nie kocha wszystkich”. Jedna z dziewczyn nie zgadzała się z tym i prowadziła zażartą dyskusję opierając się na stwierdzeniu z Katechizmu Kościoła Katolickiego, że „Bóg miłuje każdego”. Przez kilkanaście minut obydwoje dyskutowali ze sobą tak zażarcie, że nikt inny nie mógł zabrać głosu. Kilkadziesiąt osób słuchało dyskusji, która była fundamentalnie bez sensu. Dlatego dyskusja ta zaowocowała moją decyzją, że nie ma sensu więcej tracić czasu na spotkaniach tej wspólnoty.
Dla większości z nas „miłować” i „kochać” oznacza to samo. Obecnie nawet niektóre słowniki języka polskiego przy haśle „miłować” odsyłają do hasła „kochać”. „Miłować” jest może uważane za bardziej wzniosłą formę, lepiej pasującą w kontekście religijnym. Może drugą różnica jest intuicyjne przenoszenie „miłowania” bardziej w stronę platoniczną, a „kochania” – w stronę fizyczną.
Ale myślę, że Jezus (i tłumacz Biblii Tysiąclecia) nie użyli słowa „miłować” w dzisiejszej Ewangelii bezmyślnie i warto przypatrzeć się znaczeniu tego słowa. Bo „miłować” oznacza „darzyć miłością”. Jest to coś, co zależy tylko ode mnie – ważne jest, że ja kogoś darzę miłością. „Miłowanie” nazywam postawą miłości. Ktoś, kogo miłuję, może nawet o tym nie wiedzieć, bo ważne jest tylko moje nastawienie do tej osoby.
Z kolei „kochać kogoś” (równoważne znaczeniowo z „miłować się z kimś”), oznacza wzajemne uczucie dwóch osób. Jeśli kogoś kocham, to ten ktoś musi o moim miłowaniu wiedzieć i jeszcze odpowiedzieć na to taką samą postawą. Z dwóch postaw powstaje jedna relacja miłości. Dlatego wspomniana na początku wpisu dyskusja po prostu nie miała dla mnie sensu. Bóg trwa w postawie miłości wobec wszystkich, ale nie każdy człowiek na tę postawę odpowiada swoją miłością. Więc obydwie strony miały rację. Tylko nie potrafiły zauważyć, że mówią o dwóch różnych rzeczach.
potraktuj dzisiejsze słowa Jezusa jako obietnicę dla Ciebie
Rozróżnienie „kochania” od „miłowania” jest bardzo ważne w kontekście dzisiejszej Ewangelii. Właśnie miłowanie Boga i innych Jezus wskazuje jako streszczenie przykazań i całego Starego Testamentu.
Z dzisiejszego czytania wynikają trzy cele, dobre dla każdego mężczyzny na każdym etapie rozwoju duchowego. Pierwszy z nich to odpowiedź postawą miłości na postawę miłości Boga – czyli stworzenie z Nim relacji miłości. Jest to sprawa fundamentalna w Chrześcijaństwie i dlatego, zgodnie ze wskazaniem Jezusa, musisz dążyć do tego całym sobą, wykorzystując wszystkie swoje umiejętności i angażując wszystkie poziomy swojej męskości.
Drugi cel to budowa w sobie postawy miłości wobec każdego innego człowieka. Niezależnie od odpowiedzi innych na tę postawę. Jeśli ktoś odpowie tak, że będzie można przejść do relacji miłości (i nie chodzi o spłycenie tego do związku!) – super. Jeśli nie – też super, o ile jesteś w stanie pomimo tego utrzymać swoją postawę miłości względem tej osoby.
Trzeci cel nie jest już wskazany tak wprost – jest nim budowa postawy miłości względem samego siebie. Ważna jest sama postawa, bo ciężko jest odpowiedzieć samemu sobie. Równocześnie jest to sposób na weryfikację swojej postawy miłości – ma być taka sama względem siebie, jak względem innych ludzi. Czyli jeśli wymagasz od innych, powinieneś też wymagać od siebie. Jeśli walczysz ze swoimi słabościami powinieneś też wiedzieć, że inni też mają coś, z czym walczą. I, co może dla mężczyzny jest najważniejsze, jeśli wybaczasz innym, to musisz też potrafić wybaczyć sobie.
Jezus mówi o przykazaniach miłości odpowiadając na pytanie Faryzeusza. Ale w tym, jak mówi, jest coś jeszcze. Nie mówi „miłuj Boga”, „miłuj bliźniego”, tylko używa czasu przyszłego. Jakby obiecywał, co się stanie z Faryzeuszem, jeśli tylko przestanie patrzyć na Boga w kategoriach obowiązków i reguł, a zobaczy Jego osobę. Potraktuj dzisiejsze słowa Jezusa właśnie jako obietnicę dla Ciebie. Jeśli zauważyłeś, że w którymś ze wspomnianych obszarów miłości masz coś do zrobienia – powiedz o tym Bogu w modlitwie. On dotrzyma obietnicy i naprawi to za Ciebie.
A tu jest takie pole, dzięki któremu zapiszesz się na newsletter: