Podchodząc do przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, często zaczynamy od końca – od zdania „Idź, ty czyń podobnie”. Pewnie nawet nieświadomie. Myśląc w tej perspektywie, w następnym kroku poszukujemy kogoś, na wzór kogo możemy czynić i trafiamy na Samarytanina, który wybija się na tle dwóch innych wędrowców przechodzących obok pobitego. A jakby tam popatrzeć na tę przypowieść z punktu widzenia pierwszego zdania? Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa…
