Czekając na… Wigilię
To już dzisiaj wieczorem. Niektórzy czekali na to trzy tygodnie, niektórzy – cały rok. Będzie Wigilia Bożego Narodzenia, a po niej dwa dni świętowania. Skoro więc większość z nas czeka teraz na jedno, nie ma sensu pisać o niczym innym.
Myślę, że czekanie na kolację wigilijną dla każdego ma trochę inny wymiar. Pod jednym słowem „Wigilia” może się mieścić na przykład:
- spotkanie z rodziną,
- okazja do zjedzenia karpia,
- koniec intensywnego sprzątania,
- bliskość Pasterki,
- prezenty,
- ładnie przystrojony dom,
- parę dni wolnego,
- goście w domu,
- a nawet wspomnienie narodzenia Jezusa.
Każdy z nas może czekać tak naprawdę coś innego, a jednak wigilia jest takim momentem w ciągu roku, kiedy łatwiej jest nam znaleźć to, co nas łączy.
Myślę, że dokładnie tak samo jest z Paruzją. Każdy może czekać na coś innego: jeden na powrót Oblubieńca, drugi na zniszczenie całego zła, trzeci – na ostateczne pokonanie śmierci, czwarty na to, żeby sąsiadowi wreszcie się oberwało za wszystkie przekręty i tak dalej. A pomimo to, wszyscy czekamy na tę samą Apokalipsę i możemy w tym odkryć coś, co nas łączy. A skoro jest coś wspólnego – możemy na to czekać razem.
Na koniec tego Adwentu chciałbym, żebyś odkrył, na co tak naprawdę dzisiaj czekasz – i pod kątem tegorocznego Bożego Narodzenia, i pod kątem końca świata. Tu nie ma złych odpowiedzi – chodzi o to, żebyś się dowiedział więcej o sobie i o tym, jak czekasz. Dopiero jak będziesz to wiedział, możesz zacząć to zmieniać – jeśli odkryjesz taką potrzebę. A może wystarczy, że po prostu będziesz czekał dalej.
Ponieważ to ostatni wpis adwentowy w tym roku, chciałem Ci od razu życzyć tego, czego okruchy przemycałem w niedzielnych rozważaniach adwentowych Ewangelii: niech przeżycie Bożego Narodzenia pozwoli Ci odkryć, czym jest Twoja wiara, wyrzucić z niej to, co niepotrzebne, przypomnieć sobie, co Bóg Ci obiecał i uwierzyć w to, a w końcu nabrać odwagi, żeby czekać na Jego powrót. Marana Tha!
W cyklu „Czekając na…” przyglądałem się sytuacjom związanym z oczekiwaniem, które wielu z nas zna z codziennego życia. W tych sytuacjach szukałem wskazówek, które mogą pomóc w przeżywaniu Adwentu – powtórnego przyjścia Jezusa, na które czekamy. Możesz przeglądnąć wszystkie wpisy z cyklu klikając w ten link. Zapraszam Cię także do zapisania się na newsletter i śledzenia innych tekstów, które publikuję na blogu: