rozpoznanie

RoMy #9: Spragnionych napoić

Picie to taka powszechna czynność. Wiele osób nie wyobraża sobie poranka bez filiżanki kawy albo wieczora bez kubka kakao. Dietetycy zalecają picie co najmniej 1,5-2 l wody na dobę. A różne napoje zajmują tak na oko 1/5 powierzchni hipermarketów. Czy w takim świecie są jeszcze spragnieni i jest miejsce na to, żeby wykonać na nich uczynek miłosierdzia?

spragnionych napoić, zdjęcie: JustinLeibow@unsplash.com, CC-0

Janek: Wydaje mi się, że żyjemy w czasach, kiedy pomoc biednym się „zinstytucjowała”. Jeśli chcę napoić spragnionych, raczej dam pieniądze Janinie Ochojskiej albo Bono, żeby wykopali studnię w Afryce, a nie będę biegał z butelką po ulicy. Zrobię miłosiernie?

Krzychu: Powiedziałbym, że tak – jakby na to nie patrzeć, sprawisz, że spragniony przestanie być spragniony. Choć takie bardziej bezpośrednie uczynki, jak to wspomniane „bieganie z butelką po ulicy” też mają ogromną wartość – bo uczynki miłosierdzia to nie tylko wielkie i szlachetne dzieła, ale też takie drobiazgi – jak ta butelka wody;).

J: A tak patrząc na to – nie uważasz, że katalog uczynków miłosiernych powinien zostać zaktualizowany? Pomijając fakt biegania z butelką – np. grzebanie zmarłych teraz nie jest niczym szczególnym (a nawet przysługuje na to zasiłek z ZUSu), mało kto biega nago po ulicy, podróżnych obsługują hotele…

K: A nie wiem, jak do nich dojdziemy w naszych rozmowach to będziemy się zastanawiać;). Może mało kto biega nago czy podczas podróży nie ma gdzie mieszkać, ale ludzi z tymi problemami wciąż nie brakuje. Mniej ich widać, ale może to znak czasów – może ich się marginalizuje, bo bolą w oczy?

J: Ale dopóki nie ma powodzi albo awarii sieci wodociągowej, to chyba mało kto w Europie ma problem z dostępem do wody. Za to uczynki typu „bezrobotnym dać pracę”, „używać dobrych kosmetyków nietestowanych na zwierzętach”, „otyłego namówić do ruchu” byłyby bardzo na miejscu w odniesieniu do Europy i Ameryki.

K: No to może, żeby wypełnić ten uczynek miłosierdzia, trzeba zadziałać na większym dystansie, jak w Twoim pytaniu z początku rozmowy? Praca czy ruch fizyczny to coś dalej – najpierw trzeba dbać o podstawowe potrzeby.

J: OK, to spróbuje podejść do tego od drugiej strony: Czy jak zrobię Ani rano herbatę i przyniosę do łózka, to jest to ten uczynek?

K: No jak jest spragniona..;) Nie no, po mojemu jest. Ale to pytanie wygląda na zbyt oczywiste – co knujesz?

J: Ja knuję? Nic. Po prostu chcę zobaczyć, jak szeroko można patrzeć na ten uczynek i „przybliżyć” go. Bo tak, jak mówiłem na początku, raczej kojarzył mi się on z Afryką.

K: I słusznie, ale warto pamiętać też o tym, że w Europie też trzeba pić i nie zawsze spragniony ma napój pod ręką.

J: Ale co to znaczy w praktyce? Że mam w czasie maratonu zrobić samodzielnie stoisko z napojami, na którym zawodnicy za darmo (a kibice za prawie darmo) będą mogli się napić?

K: To znaczy, że jak spotkasz kogoś, komu chce się pić, to mu to picie dasz;).

J: Czyli np. Jak przyjdziecie do nas i zrobię Wam kawę?

K: Na przykład. Choć może to już podejść pod „podróżnych w dom przyjąć”:P.

J: Następnym razem porozmawiamy o tym, czy 5 km samochodem to podróż:-). A co z popularnym „oszczędzaj wodę, bo dzieci w Afryce nie mają co pić”? Czy biorąc prysznic, zakręcając kran w czasie mycia zębów albo myjąc naczynia w zmywarce poję spragnionych?

K: Jak dla mnie nie. Po prostu przysługujesz się Matce Ziemi i swoim domowym funduszom, ale nie dzieciom z Afryki. W takich powiedzeniach chodzi bardziej nie o pomoc, tylko o szacunek dla czegoś, czego innym brakuje (bo to samo się odnosi przecież do jedzenia).

J: A masz jeszcze jakiś pomysł, jak dzisiaj można wypełnić ten uczynek?

K: Nie mam.

J: A mnie jeszcze jedno naszło – perspektywa infrastrukturalna. Czy właściciel wodociągów, który obniży stawkę na wodę albo dba o ciągłość pracy instalacji poi spragnionych? Albo ktoś, kto buduje oczyszczalnię czy stację uzdatniania wody, żeby zapewnić lepszej jakości wodę w rejonie? Albo robotnik naprawiający wodociąg, żeby na osiedlu znowu była woda w kranach?

K: A pani w sklepie z wodami mineralnymi i sokami? Kelner podający herbatę? Oni wszyscy robią to za pieniądze. A uczynki miłosierne wynikają z miłości, która z założenia jest bezinteresowna – czyli za okazywanie miłości nie płaci się pieniędzy ani się ich nie bierze. Intencja, absolutny klucz. Jak się robi coś dla pieniędzy, to się nie robi tego z miłości. Inna sprawa, jak piniondz spływa przy okazji. Ale za cienki się czuję na takie rozważania.

J: Cały czas pamiętam, że intencja jest kluczowa i myślałem o sytuacjach, gdzie ktoś to robi z poczucia misji, a potem okazuje się, że nawet mu to może przynieść pieniądze. Przecież Bóg może Cię powołać do czegoś i pokazać, że jak robisz to dobrze, to nie musisz się o kasę martwić.

Chociaż, jeśli ktoś został robotnikiem w wodociągach, bo tylko taką pracę mu w pośredniaku zaproponowali, ale w trakcie pracy doszedł do wniosku, że jego praca jest ważna i musi ją wykonywać dobrze i szybko, żeby inni mieli wodę do picia… Czemu nie. Wtedy pracuje miłosiernie. Ja naprawdę jestem zwolennikiem jak najszerszego patrzenia na uczynki miłosierne i dostrzegania nawet najmniejszych ich przejawów.

A rozważania makroekonomiczne (nawet w skali otwarcia sklepu z napojami) nasunęły mi hasło, które w MMM możecie wykorzystać: „Uczynek miłosierdzia to najlepszy biznes, jaki możesz zrobić”. Jako, że zrobiłem to z misji, nie policzę Wam za copywriting:-P.

K: Dzięki, bardzo to szlachetne. Masz jeszcze jakiś pomysł odnośnie miłosiernego pojenia spragnionych?:P

J: W tym momencie nie przychodzi mi do głowy.

K: To może miłosiernie zakończymy to rozważanie, żeby czcigodnych Czytelników nie męczyć na siłę wymyślanymi rozkminami;).


Jak widzisz, przy tej rozmowie dość mocno popłynąłem w wymyślanie wariantów, jak możnaby dostarczyć coś do picia spragnionym. Po prostu ten uczynek jest dla mnie naprawdę trudny do zrozumienia w dzisiejszym świecie. Dlatego zachęcam Cię do poddania kolejnych pomysłów, jak dzisiaj można napoić spragnionym i podzielenia się opiniami na temat pomysłów, które rzucałem w czasie rozmowy.


Z Krzychem poznaliśmy się jakieś 9 lat temu i chyba parę osób razem uratowaliśmy za czasów ratowniczych.

Razem ze swoją żoną są ostro zaangażowani w ŚDM i to dzięki nim nagrałem świadectwo na Młodych Misjonarzy Miłosierdzia. To nasunęło mi pomysł, żeby pogadać z Krzyśkiem o uczynkach miłosiernych – bo tego tematu zbytnio nie rozumiem. Krzysiek stwierdził, że sam też nie jest ekspertem i chętnie spróbuje ze mną zgłębić zagadnienie. Tak zrodziły się RoMy – Rozmowy o Miłosierdziu. W ciągu Wielkiego Postu i Okresu Wielkanocnego przedstawimy Wam 14 rozmów, w których będziemy się dzielić naszymi przemyśleniami na temat poszczególnych uczynków miłosiernych względem duszy i ciała.

Newsletter to najlepsza metoda, żeby być na bieżąco z moim blogiem. Zostaw swój e-mail, żebym mógł Ci powiedzieć o każdym nowym wpisie i przypominać Ci o tych, które opublikowałem już jakiś czas temu. Możesz też podać mi swoje imię żebym wiedział, jak się do Ciebie zwracać.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.