W oblężeniu (Pwt 28, 47-57)
Chociaż Pismo Święte przeczytałem dotychczas dwa razy, nigdy nie zrobiłem tego w kolejności Ksiąg –zawsze czytałem według jakiegoś mniej lub bardziej logicznego klucza. Zabierając się za Biblię trzeci raz stwierdziłem, że będę czytał właśnie od Księgi Rodzaju do Apokalipsy. I czytam. W Boże Ciało doszedłem do fragmentu, o którym dzisiaj napiszę. Nieprzypadkowo – bo nie wierzę w przypadki.
Zamiast służyć Panu, Bogu twemu, w radości i dobrym sercem, mając obfitość wszystkiego – w głodzie, w pragnieniu, w nagości i w największej nędzy będziesz służył swoim wrogom, których Pan naśle na ciebie. On położy na twój kark żelazne jarzmo, aż do zupełnej twej zagłady. Wzbudzi Pan przeciw tobie lud z daleka, z krańców ziemi, podobny do szybko lecącego orła, naród, którego języka nie rozumiesz, On zje przychówek twego bydła, zbiory z twego pola, aż cię wytępi. Nie zostawi ci nic: ani zboża, ani moszczu, ani oliwy, ani przychówka twego bydła większego, ani pomiotu – mniejszego, aż cię zniszczy. Będzie cię oblegał we wszystkich twoich grodach, aż padną w całym kraju twe mury najwyższe i najmocniejsze, na których polegałeś. Będzie cię oblegał we wszystkich grodach w całym kraju, który ci dał Pan, Bóg twój. Będziesz zjadał owoc swego łona: ciała synów i córek, danych ci przez Pana, Boga twego – wskutek oblężenia i nędzy, jakimi twój wróg cię uciśnie. Człowiek u ciebie najbardziej delikatny i rozpieszczony złym okiem będzie spoglądał na swego brata, na żonę łona swojego i na resztę swych dzieci, które pozostały, nie chcąc nikomu dać ciała swych synów, które będzie jadł, bo nie będzie już miał nic wskutek oblężenia i nędzy, jakimi cię uciśnie twój wróg we wszystkich twych miastach. Kobieta u ciebie najbardziej delikatna i tak rozpieszczona, że nie chciała nawet postawić stopy na ziemi wskutek delikatności i rozpieszczenia, złym okiem spojrzy na męża swego łona, na syna i córkę, ze względu na łożysko, które wyszło z jej łona, lub na dzieci urodzone przez siebie, gdyż jeść je będzie w ukryciu wobec braku wszystkiego w czasie oblężenia, w nędzy, jakimi cię uciśnie wróg we wszystkich twych miastach.
W kościołach, zwłaszcza w okolicy Triduum Paschalnego, można usłyszeć, że Jezus umarł za każdego z nas. Chociaż może to oczywiste i banalne, dzisiaj chciałem napisać, że nie tylko naszą śmierć wziął na siebie.
Pod koniec Księgi Powtórzonego Prawa znajduje się fragment, w którym Bóg pokazuje Izraelitom konsekwencje ich wierności lub niewierności Przymierzu. Tak, jak zapowiedział w Pwt 11, 26 – kładzie przed nimi błogosławieństwo i przekleństwo opisując dokładnie, co mogą wybrać. Dzisiaj chciałem napisać o opisywanym przekleństwie.
Konsekwencje złamania Przymierza Bóg pokazuje w obrazie najazdu na Ziemię Obiecaną. W wizji tej, nieznany Izraelitom naród najeżdża kraj. przejmuje wszystkie zapasy żywności i oblega miasta. W konsekwencji panuje głód tak wielki, że ludzie jedzą własne dzieci w ukryciu, żeby nie musieć się z nikim dzielić ich zwłokami.
Ta wizja się spełniła. Nie tylko w czasach Jeremiasza. Każdy z nas jest grzesznikiem i każdy złamał przymierze z Bogiem. Wszyscy zasłużyliśmy na głód i nędzę opisane Księdze Powtórzonego Prawa. Ale jest jedno „ale”: Eucharystia.
to tak, jakby Jezus powiedział „Nie musisz jeść swojego dziecka. Ja stałem się Dzieckiem i możesz zjeść moje Ciało”
Jezus stał się Dzieckiem i (już jako dorosły) w Eucharystii zostawił dla każdego z nas swoje Ciało. Porównując to z rozważanym fragmentem – dla mnie to tak, jakby Jezus powiedział: „Nie musisz jeść swojego dziecka. Ja stałem się Dzieckiem i możesz zjeść moje Ciało”. O tym jest cała mowa eucharystyczna w J 6.
Internetowi racjonaliści często używają argumentu, że Boga nie ma i Chrześcijaństwo nie ma sensu, skoro na świecie jest tyle zła. Nie biorą pod uwagę, że zło, które teraz widzimy, to tylko podrygi agonalne pokonanego szatana który wie, że teraz tylko czeka na ostateczną klęskę w czasie Paruzji. Może gdyby nie Komunia Święta – teraz właśnie jedlibyśmy własne dzieci. Na szczęście, Jezus dał nam siebie jako pokarm.
Po takim wpisie średnio mam pomysł na to, jak zachęcić Cię do regularnego odwiedzania mojego bloga, więc po prostu: jeśli chcesz, zapisz się na mój newsletter: